Wszystkie nowości

„Była żona nigdy stamtąd nie wyszła”: jak krewni szukali rybaka, który od dwóch miesięcy dryfował po morzu

Była żona Michaiła, Ekaterina, cały dzień rozmawia z dziennikarzami. Kobieta powiedziała, że ​​jej córeczka miała jechać z ojcem nad morze. Ale dziewczyna zmieniła zdanie. Mama kupiła jej bilet do Krasnojarska i poleciała.

„Nie rozmawiałam jeszcze z tatą” – powiedziała córka Michaiła. „Wiem tylko, że jest w szpitalu”. Tata nigdy nie był w ekstremalnych sytuacjach, ale jest myśliwym i rybakiem i ma doskonałe umiejętności przetrwania. Nadal nie wiem, kiedy tata wróci do domu.

Ekaterina potwierdziła, że ​​czeka na telefon od Michaiła. „Lekarze jeszcze do nas nie zadzwonili. I nikt nie zadzwonił. Mam nadzieję, że będziemy mogli porozmawiać”.

„W czasie naszej rozmowy matka Michaiła również nic nie wiedziała o stanie syna. „Dziś nic Wam nie powiemy i niestety nie dowiemy się tego sami. – Dla nas jest już za późno. - Nadieżda powiedziała zmęczonym głosem.

Natalia, matka zmarłego Ilji, a zarazem była żona Siergieja, rzadko odpowiadała, gdy proszono ją o rozmowę: „Przykro mi, nie mogę”.

Przyjaciel rodziny powiedział rodzinie Natalii Pichuginy, co w międzyczasie się działo. „Natalia była w Petersburgu, gdzie leczyła się jej siostra, kiedy zaginął jej syn i mąż. Gdy tylko zorientowała się, że nie można do niej dotrzeć, poleciał tam. Musiała zostawić chorą siostrę, która ostatecznie zmarła. Natalia stale podróżowała do Komsomolska nad Amurem, gdzie przyleciały helikoptery i samoloty, aby ją szukać. Prosiła, aby nie przerywać poszukiwań. Ważne było, żeby mieć ją w pobliżu. Bała się, że jeśli nie będzie jej w pobliżu, poszukiwania ustaną. Natalia została już przymusowo wysłana z domu do Krasnojarska, ale wróciła. Brat był przy niej i ją wspierał. Kiedy helikopter przestał latać, nie uspokoiła się i ciągle wzywała śledczych i zwracała się do psychologa, aby nie zakłócać poszukiwań. Ale góra nie poruszy się na jej prośbę. Ponieważ główne poszukiwania zostały zawieszone, Natasza za własne pieniądze wynajęła łódź i wybrała się w rejs wzdłuż wybrzeża. To było bardzo drogie. Dzięki nim współpracowali z nią psycholodzy z Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Brała środki uspokajające. Była w strasznym stanie. Trudno sobie wyobrazić, co się z nią teraz dzieje. Spędziła tam tyle czasu i miała nadzieję, że to ostatni raz. O ile wiem, niedawno stamtąd wróciła i powiedziała: Najbardziej nieprzyjemne jest to, że nic nie znaleźli...”

PRZECZYTAJ TAKŻE: Psychiatra zasugerował, co pozwoliło ocalałym z Morza Ochockiego nie załamać się „Był cel”


Źródło: МОСКОВСКИЙ КОМСОМОЛЕЦМОСКОВСКИЙ КОМСОМОЛЕЦ

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.