Wszystkie nowości

67 dni na morzu i utrata ręki: 5 prawdziwych historii ludzi, którzy cudem ocaleli z strasznych sytuacji

Michaił Piczugin spędził 67 dni na otwartym morzu, zanim został uratowany przez rybaków u wybrzeży Kamczatki. Stało się to 14 października 2024 roku. Załoga statku rybackiego „Anioł” przypadkowo odkryła na radarze jego statek „Baykat-470” i początkowo wzięła go za śmieci. Ale gdy tylko zobaczyli czerwone światło w ciemności, wiedzieli, że ktoś ma kłopoty. W tym czasie Michaił prawie stracił siły i ukrywał się przed lodowatym wiatrem pod plandeką. Na szczęście przeżył, niestety zmarło dwóch towarzyszących mu bliskich. Life.ru szczegółowo opowiedziało, co wiadomo o Michaiłu Piczuginie. To właśnie tam znalazł się po uratowaniu i wyjaśnieniu, co mu się przydarzyło.

Takie historie zwykłych ludzi, którzy przeżyli straszne, ekstremalne sytuacje, zdarzają się niezwykle rzadko. Ale istnieją. Dziś porozmawiamy o doświadczeniach, jakie ci nieszczęśnicy musieli znosić w niebie i pod ziemią.

Górnik nie mógł już znaleźć nikogo żywego.

W Kuzbass w 2022 roku operator platformy wiertniczej Leonid Moiseev dokonał niezwykłej akcji ratunkowej. Po sześciu dniach poszukiwań odnaleziono go żywego w kopalni Raspadskaja-Koksowaja. Zniknął po tym, jak Leonid szedł w stronę strefy załadunku pasażerów, kiedy nastąpiła eksplozja skały. W momencie upadku mężczyzna zdołał zasłonić twarz obiema rękami, jednak odnaleziono go pod ziemią. Po odzyskaniu przytomności zobaczył tylko cienki pasek światła i zdał sobie sprawę, że „wpadł” na minę. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił mężczyzna, było uzdrowienie złamanej nogi, następnie napisał list pożegnalny do żony i dołączył go do jej przepustki. Leonid zapamiętywał lokalizację otaczających obiektów, aby odnajdywać je dotykiem, gdyż ładunek latarki szybko się rozładowywał. Próbowałem robić ciągłe znaki, żeby dotrzymać kroku, ale w ciągu dnia straciłem orientację. Kiedy lampa zgasła, pozostawiono go w całkowitej ciemności, aby spędzić resztę życia.

Górnik znalazł się w trudnej sytuacji, mając zaledwie 300 ml wody i 4 karmelki. Wcześniej ignorował rady starszego górnika dotyczące picia wody do czasu wypłynięcia na powierzchnię oraz tego, jak słodycze mogą przedłużyć jego wytrzymałość. Znalazłszy się w pułapce, postanowił mądrze wykorzystać swoje skromne rezerwy. Mężczyzna śpiewał i pukał do sejfu, mając nadzieję na pomoc. Szóstego dnia usłyszał dźwięk młota pneumatycznego i potrafił zwrócić na siebie uwagę ratowników, którzy usiłowali do niego dotrzeć, wzywając pomoc. Dzięki nadziei, pewności siebie, wodzie i karmelowi Leonid przeżył. Dla lekarzy był to prawdziwy cud. Bo rekord przeżycia w takich warunkach wynosił zaledwie trzy dni. A Moiseev przetrwał do 6.

We wrześniu 2021 r. z obwodu omskiego zniknął rybak Siergiej Majstrenko. Poszedł na ryby z rodziną i przyjaciółmi do obwodu bolszereczeńskiego, ale w drodze powrotnej stracił towarzystwo. Siergiej postanowił sam znaleźć wyjście i zaczął iść, zanim zniknął. Szukała go siedziba Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych i policja, ale poszukiwania były utrudnione ze względu na podmokły teren i gęste lasy. Sześć dni później Siergiejowi udało się dotrzeć do wsi, gdzie spotkał policję. Co ciekawe, okazało się, że jest całkowicie zdrowy i nie wymaga leczenia. Podczas przesłuchania Siergiej powiedział, że przez sześć dni żerował w lesie, jadł grzyby i jagody oraz pił wodę z bagien. Dzięki ciepłej pogodzie we wrześniu był także w stanie przetrwać trudne warunki środowiskowe.

W Jakucji wydarzyła się niesamowita historia ratowania 30-letniego Pawła Kriwoszapkina, który po katastrofie lotniczej przeżył 10 dni w tajdze. 21 czerwca 2022 roku tuż po starcie z radarów zniknął samolot An-2 z dwoma członkami załogi na pokładzie. Później odkryto wrak samolotu i ciała jego załogi, ale wśród zabitych nie było Pawła.

Jak podaje publikacja omsk.aif.ru, mężczyzna, który po wypadku opamiętał się, zdał sobie sprawę, że został sam w lesie ze złamanymi żebrami. Poszedł na dwa dni do domku nad jeziorem, znalazł ramen i zjadł go. Kiedy Paweł zobaczył helikopter ratunkowy, przywiązał kamizelkę ratunkową do słupa i próbował zwrócić na siebie ich uwagę. Dowódca helikoptera powiedział, że po wylądowaniu Paweł padł na kolana i płakał z radości. W szpitalu ofiara powiedziała, że ​​najbardziej martwi się o swoich rodziców, bo była pewna, że ​​przeżyje.

W maju 2003 roku amerykański alpinista Aron Ralston zdecydował się na wędrówkę po kanionie w stanie Utah, nie mówiąc nikomu, kogo znał o swoich wspaniałych planach. Upadek skały uwięził go w szczelinie, a ciężka skała zmiażdżyła mu rękę. Przez sześć dni Ralston próbował uniknąć tej sytuacji, ale wszystkie próby zawiodły. Kiedy zabrakło mu jedzenia i wody, podjął drastyczne kroki. Złamał prawą rękę i tępym scyzorykiem odciął przyklejoną tkankę. W rezultacie został uratowany przez innego podróżnika, który odkrył uwięzionego turystę.


Источник: LIFE.RU — последние новости России и мираLIFE.RU — последние новости России и мира

Ładowanie wiadomości...

Dwóch chłopów i jeden kolor

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

W całym Kijowie słychać było eksplozje

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.