Wszystkie nowości

„Pojedyncza porażka”. Pod Kurskiem zmarł ojciec wielodzietny z Uralu, gdy jego żona szukała „trumien”. Początkowo jej odmówiono.

Dennis (imię bohatera zostało w artykule zmienione) miał 33 lata. Był dumnym ojcem dwóch córek w wieku dziewięciu i sześciu lat, a siedem miesięcy wcześniej uzupełnił rodzinę. Urodził się długo oczekiwany syn. Denis pracował w drukarni i miał przyzwoitą pensję, ale głowa rodziny marzył o dużym domu i życzył swoim dzieciom wszystkiego najlepszego. Podpisał kontrakt w czerwcu 2024 roku i wszedł do służby.

— Mąż poszedł do pracy i przyszło wezwanie z urzędu rejestracji i poboru do wojska, w którym kazano mi wyjaśnić dane (choć ostatecznie okazało się, że nic nie otrzymałam). Przeszedł badania lekarskie i już po kilku dniach poinformował mnie o terminie wyjazdu. Powiedział, że zdecydował się podpisać kontrakt i poprosił mnie o zaakceptowanie jego decyzji. Oczywiście ciężko było mi się z tym pogodzić, ale nie miałem innego wyjścia. Poza tym wielu jego znajomych podpisało kontrakty, ale wszyscy trafili do różnych działów. Polina, żona zmarłego, powiedziała:

— 2 września zabrałam najstarszą córkę do szkoły, a najmłodszą do przedszkola. Wiedziałem, że wojsko może nie odpowiedzieć przez tygodnie, a nawet miesiące, ale moje serce czuło, że coś jest nie tak. Zadzwoniłem na infolinię, żeby dowiedzieć się, jaki jest status zawodnika. Ponieważ nie kontaktował się ze mną przez dwa tygodnie. Kilka godzin później zadzwonili do mnie ponownie i powiedzieli, że zmarł” – mówi Polina.

„Po pogrzebie powiedziałam córkom, że zmarł ich ojciec. Popłynęło morze łez. Teraz wydaje się, że poczyniły pewne postępy i wracają do szkoły i przedszkola, ale ciągle pytają, dlaczego tak się stało. Tłumaczę, że takie jest życie, zwłaszcza tam, gdzie toczą się bitwy, ludzie giną” – powiedział małżonek wojskowy.

„Powieszono go w miejscu, w którym umarł”.

— Zgodnie z procedurą płatności warunkiem jest, aby wskazany żołnierz znajdował się w Północnym Okręgu Wojskowym. Jednak przebywał w obszarze działań specjalnych przez dwa miesiące, po czym został przeniesiony do obwodu kurskiego. Ponadto w zawiadomieniu wskazano, że mąż zmarł w trakcie pełnienia służby podczas operacji wojskowej i że śmierć ta miała związek z pełnioną przez niego służbą wojskową. I powiesili go tam, gdzie umarł, i nic o tym nie powiedziano”. Wdowa była oburzona.

Warunki otrzymania jednorazowej płatności są podane na stronie Departamentu Polityki Publicznej. Stanowi, że rodzinom uczestników, którzy zginęli w operacjach specjalnych, przysługuje 1,5 mln rubli, jeżeli żołnierz brał udział w wojskowej służbie wojskowej, odniósł obrażenia „w czasie udziału w operacji specjalnej” i mieszkał w obwodzie swierdłowskim. Nie określono jednak faktycznego miejsca śmierci.

— Rozmawiamy o polityce społecznej. Czy to pomyłka jednego z pracowników ZUS, błędna interpretacja rozporządzenia rządowego, czy też konieczna jest zmiana lokalnych dokumentów? To jest szalone. Bojownicy zostali wysłani z różnych kierunków i wszyscy oczywiście pochodzili z Północnego Okręgu Wojskowego. Szybko rozwiążemy Twój problem. Sytuacja jest dla mnie niejasna. Osoba, która zgłosiła się na ochotnika do SVO, zmarła w obwodzie kurskim, na terenie którego odbywa się SVO, a za wskazanie miejsca śmierci nie płacimy” – powiedział Iwanow.


Źródło: 72.RU - главные новости Тюмени. Shkulev Digital72.RU - главные новости Тюмени. Shkulev Digital

Ładowanie wiadomości...

Dług jest cenniejszy niż przyjaciel

Ładowanie wiadomości...

Fitness zaczął szwankować

Ładowanie wiadomości...

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.