Wszystkie nowości

„Dziecko krzyczało z powodu ostrego bólu”. W Tiumeniu 4-letnia dziewczynka spadła z wysokości

W ciepłym sezonie serwisy informacyjne regularnie szokują mieszkańców miasta doniesieniami o wypadnięciu małego dziecka z okna wieżowca. W niektórych przypadkach kończy się to straszliwą tragedią, w innych – wręcz przeciwnie. Ale tak czy inaczej, takie sytuacje szokują wszystkich. Jednym z takich praktycznych przykładów podzieliła się ratownik medyczny Larisa Masson. Ta historia oparta jest na wspomnieniach sanitariuszki pogotowia ratunkowego Mariny Kettman i doktora A.

„Dziecko upadło na ziemię, opierając pośladki o parapet”.

Uważa się, że dzieciom poniżej trzeciego roku życia nadal brakuje zrozumienia przyczyny i skutku, co prowadzi do wypadków i zatruć. Dzieci w wieku 5–7 lat mają już pojęcie o otaczającym je świecie, ale nie są świadome konsekwencji swoich działań, gdy coś jest im nieznane.

A dzieci nadal wesoło bawiły się pod oknem. okno! Z pewnością! Lekkie tiulowe zasłony zwisające z zasłon i powiewające na wietrze z otwartych okien zdawały się kusić kołyszącymi się krawędziami płótna. Dziecko odsunęło zasłonę i wspięło się na parapet okna trzeciego piętra wieżowca. Postawiła stopę po drugiej stronie framugi okna, zatrzymała się na chwilę, a potem zsunęła się w dół...

„Nie mogłam już tego wytrzymać i krzyknęłam z bólu”.

Jeszcze chwilę temu wszystko wokół mnie było ciche, spokojne i spokojne. I zaczął się ruch. We właściwym momencie wezwano pogotowie i rozpoczęły się poszukiwania rodziców dziecka. ŹLE: Choć informacja ta kilkakrotnie trafiała do świadomości publicznej, dziecko zostało usunięte z miejsca zdarzenia, w którym doznało obrażeń. Współczująca babcia i inni dorośli zaczęli próbować postawić dziecko na nogi. Dziewczyna nie mogła już stać, została przeniesiona na ławkę, krzyczała z bólu.

Nadeszła pora lunchu dla naszego zespołu. Zjedliśmy już i poszliśmy zmywać naczynia. I nagle leżący obok tablet, który za 5 minut miał nas oznaczyć na lunch, krzyknął okropnym głosem (ale dźwięk jest nieprzyjemny; żeby go wyłączyć, trzeba przeczytać połączenie przychodzące).

Byliśmy oburzeni, że przegapiliśmy przerwę na lunch, ale po ustaleniu przyczyny „spadku z wysokości” wrzuciliśmy wszystkie pojemniki, łącznie z dzieckiem, do zlewu i pobiegliśmy do samochodu. Pospiesz się, pospiesz się! Kierowca dryfując w miejscu jechał z dużą prędkością, nawet nie przyspieszając. Niebieskie światło syren i latarni wypełniło wszystko dookoła. Ludzie, drzewa i światła migały z taką prędkością, że były prawie nie do odróżnienia. I po kilku minutach dotarliśmy na podwórko obok domu wskazanego na znaku.

Dzięki staraniom sąsiadów ranne dziecko czekało na nas na ławce niedaleko domu naprzeciwko. Lata pracy w ambulansach nauczyły mnie zachować spokój w kontaktach z krytycznie chorymi dorosłymi pacjentami. W przeciwnym razie twój system nerwowy ulegnie załamaniu, jeśli zaczniesz pozwalać, aby ból i cierpienie innych ludzi całkowicie przeszło przez ciebie. Nie wpływa to na jakość pracy, wręcz przeciwnie. Wystarczy spojrzeć na cierpiącą osobę, znaleźć przyczyny jej złego stanu i postępować zgodnie z algorytmem postępowania, wypracowanym przez wiele lat pracy i praktyki. Komunikuj się jasno i na temat, zachowując zimną krew.

Jednak niemowlęta i dzieci są zupełnie inne. Zawsze przez duszę, zawsze przez serce. Oczywiście jest to niemożliwe, ale mając dziecko, nieświadomie przenoszę tę sytuację na siebie i zastanawiam się, jak bym się zachował i jak bym się czuł w takiej sytuacji…

Wyskoczyliśmy z samochodu i pobiegliśmy do dziecka, jego matki i pogrążonych w żałobie pomocników, którzy nieśli je z miejsca katastrofy. Starając się mówić jak najspokojniej, aby nie przestraszyć dziewczyny swoim wyglądem, zbadaliśmy ją, podaliśmy znieczulenie, a następnie położyliśmy na tablicy. Tarczę umieszczono na noszach, które wepchnięto do naszego samochodu.

W tym momencie usłyszeliśmy głośny kobiecy krzyk. Do mieszkania, w którym upadła dziewczyna, przybyli sąsiedzi. Obudzili matkę pukając do drzwi i opowiedzieli jej, co się stało. Pobiegła do córki, ale ostrożnie ją trzymaliśmy, żeby nie złapała kaleki.

Po znieczuleniu i sedacji dziewczynka się uspokoiła, a bóle pleców ustąpiły. Nie było żadnych widocznych obrażeń ani uszkodzeń na głowie ani twarzy, miał pełną kontrolę nad ramionami, ale nogami… nie mógł nimi ruszyć ani unieść. To naprawdę ją wystraszyło, więc daliśmy jej lekarstwo na uspokojenie. Następnie, dysponując umiejętnościami prowadzenia pojazdu, jakie posiada jedynie kierowca ambulansu, pospieszyli, ale ostrożnie i ostrożnie, aby zabrać dziecko do szpitala, gdzie stwierdzono u niego urazy układu kostnego i złamanie kręgosłupa lędźwiowego.


Источник: 72.RU - главные новости Тюмени. Shkulev Digital72.RU - главные новости Тюмени. Shkulev Digital

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.