Wszystkie nowości

Anulowanie pod napięciem

Amerykański zespół Motley Crue po raz pierwszy od 16 lat wydał osobną nową piosenkę „Cancelled”. Igor Gavrilov opowiada o historii zespołu i jego znaczeniu dla stylu glam metalowego, jaki reprezentuje.

Motley Crue nie wydali żadnego albumu od 2008 roku, a kilka nowych utworów z tego okresu pojawiło się jedynie na ścieżce dźwiękowej do filmu biograficznego zespołu The Dirt (2019). Film związany jest z rosnącym zainteresowaniem zespołem i w ogóle glam metalem. Po premierze filmu streaming piosenek zespołu wzrósł o 350%, a wiek fanów spadł z 45-58 lat do 18-45 lat. Motley Crue wykorzystał ten moment i rozpoczął trasę koncertową z dwoma weteranami, Poisonem i Def Leppardem. W pierwszy weekend po ogłoszeniu trasy sprzedano ponad 700 000 biletów o wartości ponad 90 milionów dolarów.

Była to nostalgiczna gratka dla starszych fanów, którzy chcieli usłyszeć swoje ulubione piosenki. Dla młodych ludzi Motley Crue jest echem minionego stylu życia, wypełnionego szalonymi imprezami i nielegalnymi narkotykami. Nagle stało się jasne, że kolorowi mężczyźni w legginsach, z wysokimi głosami i bujnymi fryzurami pozostawili po sobie całą kulturę wielkiej miłości do życia. Mimo że mają ponad 60 lat i nadwagę (spytajcie, jak dziś wygląda frontman Motley Crue Vince Neil), wnoszą na arenę energię, jakiej nie ma nikt inny.

Ale niewiele osób ma odwagę pisać nowe piosenki, które twierdzą, że są istotne. Poison, jak wspomnieliśmy wcześniej, nie wydał albumu od 17 lat. Bon Jovi naprawdę wyjechał z miasta. Skid Row, który w 1989 roku wraz z Bon Jovi i Motley Crue uczestniczył w Moskiewskim Festiwalu Pokoju, nagrywał przez długi czas bez charyzmatycznego wokalisty Sebastiana Bacha. Guns N'Roses reaktywowali się w 2016 roku, ale ograniczyli się do wydawania piosenek ze swoich archiwów. Def Leppard wydaje album co siedem lat.

„Cancelled” zawiera trzy piosenki Motley Crue w jednym coverze. Ale to skromne wydawnictwo ma rewolucyjną bezpośredniość, a nawet gniew, jakiego nie można by się spodziewać po emerytowanych rockmanach. To pierwsze nagranie Motley Crue w nowej wytwórni Big Machine, zrealizowane przy maksymalnym udziale gitarzysty Johna 5, który przybył do grupy z zespołu Marilyna Mansona.

Zeszłej wiosny Motley Crue wydało antywojenną piosenkę „Dogs of War”, a latem tego roku wydali cover utworu Beastie Boys „(You Gotta) Fight for Your Right (To Party!).”. ). Nie często zdarza się, że ciężki zespół wykonuje rapowy hit. Wreszcie utwór „Canceled” pojawił się na EPce o tym samym tytule.

Rozpoczyna się typowymi słowami tekstów bluesowych: „Obudziłem się rano…” Ale to nie jest blues, mówimy tu o czymś innym. „Obudziłem się rano i okazało się, że występ został odwołany, potrzebuję tylko zdjęcia w Daily Mail, a wszystko inne zostanie zniszczone przez małpy w Internecie” – śpiewa Vince Neil, przekrzykując ciężkie riffy nowego gitarzysty. Wydaje się, że jest to protest przeciwko „kulturze anulowania”, jak perkusista Motley Crue Tommy Lee zauważył w niedawnym wywiadzie, że zespół nigdy nie został „odwołany” w dosłownym tego słowa znaczeniu. Vince Neil, choć nieumyślnie, został skazany na zaledwie 19 dni więzienia. Ogólnie rzecz biorąc, „Canceled” opowiada o ironii własnego szczęścia, podczas gdy wszyscy wokół nich zostają odwołani z powodu stylu życia, który rozsławił Motley Crue.

EP-ka „Cancelled”, wyprodukowana przez 70-letniego Boba Rocka, kolejnego weterana ciężkiej muzyki, charakteryzuje się wściekłym brzmieniem, któremu daleko do „glamour”. Dużo bliżej mu do alternatywnego rocka i wspomnianego Marilyna Mansona niż do „girl metalu”, który charakteryzował Motley Crue w latach 80-tych. Jedna okładka zawiera trzy tematy: prawa człowieka, wojna i „zniesienie”. W piosence jest dużo ironii, ale inni bohaterowie tego stylu z reguły wolą nie śpiewać o problemach naszych czasów (jeśli nadal o nich śpiewają). Więc nawet jeśli nowe piosenki Motley Crue nie trafiają na listy przebojów, członkowie zespołu są wobec siebie szczerzy. Nie akceptował ich wizerunek pogodnego rockowego emeryta, obojętnego na rzeczywistość.

Paramount+ ogłosiło niedawno powstanie serialu dokumentalnego zatytułowanego Nothing But Fun: The Uncensored History of Longhaired Glam Metal z lat 80. To bardzo szczegółowa biografia gatunku, który wyłonił się jako alternatywna nowa fala z pustej sceny Los Angeles pod koniec lat 70., stał się mainstreamowy dzięki MTV, a następnie został „odwołany” przez wytwórnie płytowe, które dosłownie z dnia na dzień zamieniły go w grunge. . Serial został nakręcony z wielką miłością do starszych ludzi, którzy niegdyś doprowadzali arenę do szału, a dziś przed kamerami wyglądają minimalistycznie, rock and rollowo, z bandanami zaplecionymi na siwych włosach. Oczywiście Motley Crue też jest obecny, dosłownie od pierwszego kadru. Serial budził głównie nostalgiczne sympatie. Jednak po nowych piosenkach Motley Crue wydaje się, że starzy goście nie zaśpiewali jeszcze wszystkich.


Источник: "Коммерсантъ". Издательский дом"Коммерсантъ". Издательский дом

Ładowanie wiadomości...

MICEX. Indeks spadnie

Ładowanie wiadomości...

Dzień kalendarza księżycowego

Ładowanie wiadomości...

Mówię jak matka i jak babcia

Ładowanie wiadomości...

Dynamo Mn - Metallurg Mg

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.