Wszystkie nowości

Jak współczesne zbiory opowiadań kształtują nową rzeczywistość literacką

Anastazja Szewczenko rozpoczęła swój wykład od zadania głównego pytania: czym właściwie jest opowieść? Gatunek ten, często niedoceniany, mylony z „podartym kawałkiem” powieści, rządzi się jednak swoimi sztywnymi zasadami i formułami. Można przeprowadzić analogię z kinem: jeśli powieść przypomina długi film lub serial, to opowieść bardziej przypomina film krótkometrażowy, zdolny opowiedzieć całą historię w bardzo ograniczonym czasie.

„To historia, być może wydarzenie lub epizod z życia bohatera, który może rozpocząć się w dowolnym momencie i zakończyć w dowolnym momencie. Ale to zdecydowanie skończony odcinek” – wyjaśniła Anastasia. Podała przykład klasycznych książek Daniela Keyesa „Kwiaty dla Algernona”, które rozpoczęły się jako opowiadanie, a następnie stały się pełnoprawną powieścią. Ten przykład, zdaniem Szewczenko, doskonale pokazuje, że historia może wyrosnąć jak małe ziarenko, z którego w pewnych warunkach może wyrosnąć duże drzewo. Opowieść nie wymaga od autora skomplikowanych zwrotów akcji, jak w powieści, ale jednocześnie zmusza go do skupienia wszystkiego, co najważniejsze, w ograniczonym tomie. Na tym polega jego piękno i złożoność.

Historia gatunku opowiadań jest ściśle związana z czasopismami literackimi, które cieszyły się popularnością przez prawie dwa stulecia. Szewczenko przypomniała słuchaczom, jak kiedyś czasopisma pełniły funkcję serii wydawniczych. Opowiadanie – wyjaśniła Anastazja – to idealna forma do publikacji w czasopismach – nie trzeba było czekać na kolejny numer, żeby dowiedzieć się, jak zakończy się historia, jak to często bywa w przypadku powieści.

Jednak z biegiem czasu zainteresowanie opowieściami zaczęło spadać. Nadeszła era gospodarki rynkowej, kiedy książki stały się produktem masowej konsumpcji, a półki zapełniły się powieściami na każdy gust. Jednocześnie historie nadal żyły w grubych magazynach literackich, ale zbiory ukazywały się niezwykle rzadko. Ciekawe, że z tego okresu pozostał rodzaj „nostalgicznego związku”, że opowieść jest czymś małym, szybkim i nieistotnym. Ale, jak widzimy dzisiaj, czas dokonał własnych dostosowań i zainteresowanie małą formą zaczęło szybko odradzać się. „Wielu autorów pisze wyłącznie opowiadania, a teraz wśród czytelników pojawiło się zapotrzebowanie na antologie” – podkreślił Szewczenko.

Wraz ze zmianą czasu i potrzeb czytelników zmienił się format samej opowieści. Współczesna historia to już nie to samo, co sto lat temu publikowano w grubych magazynach. Anastasia nazwała jedną z głównych cech wyróżniających współczesną krótką prozę obecność końcowego zwrotu akcji - zwrotu akcji, który całkowicie zmienia nasze postrzeganie historii. „Kiedy na końcu dzieje się coś, co sprawia, że ​​wracasz do początku” – wyjaśniła.

Szewczenko zauważył, że współcześni autorzy często starają się „oszukać” czytelnika, proponując mu „niewiarygodnego narratora” lub nieoczekiwane ujawnienie okoliczności na końcu. Technika ta stała się ważnym elementem współczesnej krótkiej prozy. Czytelnik nie jest w stanie przewidzieć zakończenia, co sprawia, że ​​już po kilku stronach można osiągnąć efekt, który zmieni Twoje zrozumienie tego, co czytasz.

Kolejną ważną cechą współczesnych opowieści jest zwięzłość i struktura. „Bardzo niewielu autorów, uznanych pisarzy współczesnych, a także klasyków, pisało w małej formie, ponieważ istnieją bardzo jasne zasady, które nie zawsze są widoczne na powierzchni” – stwierdził Szewczenko. Na tym właśnie polega trudność: im mniejsza objętość, tym większego skupienia wymaga tekst. Autor zmuszony jest zmieścić fabułę w ograniczonych ramach, nie tracąc przy tym jej głębi.

Według Anastazji Szewczenko istnieje kilka zasad, których musi przestrzegać każdy autor. Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest fabuła. „Z reguły będzie jeden wątek fabularny, główny wątek opowieści” – podkreśliła. Pomimo tego, że współcześni autorzy czasami pozwalają sobie na eksperymenty z liniami czasu i retrospekcjami, w małej formie takie techniki powinny być minimalne, aby nie dezorientować czytelnika i zachować dynamikę.

Kolejnym ważnym aspektem jest liczba znaków. Opowieść nie może być przesycona bohaterami, gdyż ich wprowadzenie w fabułę wymaga znacznego czasu i wysiłku, aby odsłonić bohaterów. „Bohaterów nie powinno być zbyt wielu” – zauważył Szewczenko, dodając, że czasami autorzy celowo tworzą zagmatwane sytuacje, aby na koniec zapewnić nieoczekiwany zwrot akcji, który wszystko wyjaśni.

I oczywiście punktem kulminacyjnym lub finałem jest moment, dla którego pisana jest historia. „Ostatnie zdanie powinno zmienić twoje rozumienie tej historii” – wyjaśnił Szewczenko. To ostatni punkt, który powinien wywrzeć na czytelniku głębokie wrażenie i chęć ponownego powrotu do tekstu. Zasady te, zdaniem Szewczenko, nie tylko pomagają autorom tworzyć mocne teksty, ale także pozwalają opowieściom odnaleźć swoje miejsce we współczesnym świecie literackim.

Anastazja Szewczenko dzieli publikacje zawierające opowiadania na antologie i zbiory autorskie. Do błyskotliwych antologii z głównym tematem należą „Mechaniczna interwencja”, „Neuro Pepperstein”, „Nowe historie Belkina” i „Świat bez Strugackich”. Każdy z tych zbiorów przedstawia świat, w którym różni autorzy na swój sposób interpretują ten sam temat, tworząc wielowarstwowy gobelin historii, które w istocie przedstawiają jedno spojrzenie na różnorodność współczesnego świata.

Jest to zbiór eksperymentalnych opowiadań od wydawcy Alpina Proza. W nim autor wykorzystał Yandex Chat w swojej pracy. „Dla wielu osób było to nowe doświadczenie” – powiedział Szewczenko. — Niektórzy zetknęli się już ze sztuczną inteligencją, inni, jak Tatiana Nikitichna Tołstaja, po raz pierwszy próbują tego typu pracy. „Scenarzyści próbowali ulepszyć sztuczną inteligencję, dostarczając wskazówek pomocnych w tworzeniu fabuły”. Jednakże interakcja z Alice była trudna. „W trakcie okazało się, że powstanie maszyn zostało przełożone”. Anastazja śmieje się. Autorzy dosłownie zderzyli się z sieciami neuronowymi. Niektórzy spierali się na temat sieci neuronowych, inni starali się zachować kulturalny charakter.

Neuro Pepperstein to jeden z pierwszych eksperymentów Pavla Peppersteina ze sztuczną inteligencją. „Pavel Pepperstein to człowiek na styku dwóch światów” – mówi Szewczenko. „Jest z jednej strony artystą, z drugiej pisarzem prozy utrzymanej w stylu postmodernistycznym, który trudno z drugim pomylić. Jego teksty są zawsze pełne metafor, aluzji i ironicznych autocytatów, które stanowią dla czytelnika nie lada wyzwanie.” Eksperyment Peppersteina polegał na tym, że jeden tekst został napisany przez pisarza, a drugi przez maszynę. Czytelników poproszono o odgadnięcie, która historia do kogo należy. „Wielu czytelników było w stanie odróżnić Neuro od Peppersteina”. To dlatego, że sztuczna inteligencja właśnie pobrała tekst Paula z sieci i połączyła go w nowy utwór. Każdy, kto chociaż raz przeczytał Peppersteina, od razu zrozumie, że to tylko zestaw do budowania” – powiedziała Anastasia.

Kolejnym eksperymentem literackim są „Nowe opowiadania Belkina”. Pomysł był taki, aby współcześni pisarze pisali w duchu Puszkina, zachowując atmosferę i styl XIX wieku, jednocześnie wnosząc do tekstu swój własny, niepowtarzalny głos. „Nie każdy pisarz jest gotowy pisać w czyimś stylu, ale Pavel Pepperstein, Alexey Salnikov i Roman Senchin to zaakceptowali. Każdy z nich na swój sposób stworzył nową wersję „Opowieści Belkina”, ale szanował tradycje Puszkina” – stwierdził Szewczenko.

Każdy autor podszedł do dzieła na swój sposób, zachowując jednak równowagę pomiędzy stylem a stylem osobistym. „Tekst Leszy Salnikowa okazał się nieco cyniczny, ale nadal zawiera postawę humanistyczną” – stwierdziła Anastazja. — Pepperstein jak zawsze dodaje swoje charakterystyczne ekstrawaganckie podejście tuż przed 21+, ale jednocześnie pozostaje w ramach XIX wieku. A Roman Senchin pisał opowiadania o Syberii, rodzinach wojskowych i latach 90. i tutaj też można było poczuć styl Puszkina.

Anastazja Szewczenko uczestniczyła w tym zbiorze jako redaktor literacki. Sam projekt, jej zdaniem, miał na celu stworzenie alternatywnej rzeczywistości, w której bracia Strugaccy nie zostaliby pisarzami, a pod ich nieobecność powstałaby pustka – luka, którą wypełniliby inni autorzy. „Chcieliśmy wyobrazić sobie, że jeden z braci mógł zginąć w oblężonym Leningradzie, a drugi nie wróciłby z wojny. Kto wówczas zająłby ich miejsce? – wyjaśnił Szewczenko. — Wasilij Władimirski, badacz science fiction i kompilator zbioru, zaproponował tę interesującą koncepcję: rosyjscy pisarze, z których wielu to pisarze science fiction, mieli przyjąć styl innego autora radzieckiego, na przykład Szałamowa czy Bitowa, i pisać tekst z obowiązkowymi odniesieniami do Strugackich. Czy możesz sobie wyobrazić, jakie zadanie przed nimi stanęło?” Szewczenko zauważył, że wynik przekroczył oczekiwania.

Paweł Selukow i jego zbiory „Get Tarkovsky” i „Ragnarok”

Anastazja Szewczenko zwróciła uwagę na twórczość Pawła Selukowa, podkreślając go jako jednego z nielicznych współczesnych autorów potrafiących pisać zarówno w małej, jak i dużej formie. Szewczenko określał swoje dzieła jako zjadliwe, sarkastyczne, czasem wręcz nieprzyjemne z fizjologicznego punktu widzenia, ale niezmiennie dowcipne i paradoksalne. „Może pisać na tematy marginalne, o tym, czego nie każdy chce czytać” – kontynuowała – „ale nagle te postacie nas zadziwiają, na przykład chavowie zaczynają cytować Sartre’a”.

Igor Beloded, zdaniem Anastazji, świetnie radzi sobie z małymi formami. A jego kolekcja „The Morning Was an Eye” jest tego wyraźnym potwierdzeniem. „Nawet z nazwy można wiele zrozumieć. To pierwszy wers jednego z jego opowiadań, który od razu zanurza w przestrzeń wielowarstwowych metafor. W jego tekstach styl i kierunki potrafią się zmieniać, czasem zdają się kręcić w spiralę, a metafory wciągają czytelnika coraz głębiej w sens” – wyjaśnił Szewczenko.

Zauważyła, że ​​niektóre prace Belodeda mogą wydawać się przeładowane symbolami i obrazami, jak np. źrenica oka, która była porankiem – rodzaj mieszaniny metafor. „Czasami wręcz przeciwnie, pisze donośnie, wyraźnie, bez zbędnych szczegółów, a wtedy na pierwszy plan wysuwa się fabuła, często przerażająca”. Szewczenko podkreślił, że autor tworzy nowy mit miejski, opierając się na życiu codziennym i unikając mistycyzmu. W tej przestrzeni jego bohaterowie mogą wydawać się szaleni lub w stanie delirium, ale wszystko, co się dzieje, wydaje się być rzeczywistością. „I to nas najbardziej przeraża” – podsumował Szewczenko.

Anna Shipilova i kolekcja „Moskwa wkrótce” oraz Anna Łużbina i kolekcja „Zwinni ludzie”

Anastazja Szewczenko porównała twórczość dwóch pisarek – Anny Shipilovej i Anny Łużbiny. Shipiłowa, zdaniem Szewczenko, tworzy historie za pomocą prostych, ale mocnych fraz, które niczym fotosy z filmów malują żywe obrazy: „Kolekcja „Wkrótce Moskwa” dedykowana jest mieszkańcom miast i nie-miast w Rosji. To historie o tym, jak radzą sobie z codziennością i wewnętrznymi przeżyciami. Bohaterki różnią się wiekiem i statusem społecznym. To ci sami mali ludzie, o których pisaliśmy kiedyś w szkole. Ci „mali ludzie” mogą wydawać się nieistotni, ale każdy z nich kryje w sobie ogromny wszechświat i potrafią choć trochę poruszyć ten niezdarny świat, przynajmniej dla tych, którzy czytają ich historie.

Twórczość Łużbiny wyróżnia niesamowity melodyjny język. „Jeśli Shipilova czasami pisze szorstko, a nawet bezlitośnie, to Łużbina tworzy światy pełne muzykalności i poezji. Gdybyśmy żyli w świecie opisanym przez Aleksieja Salnikowa w powieści „Pośrednio”, gdzie słowo to miało wręcz narkotyczne działanie, Łużbina byłaby najpotężniejszą czarownicą. Jej metafory i epitety tak umiejętnie się ze sobą splatają, że prowadzą czytelnika razem z nimi niczym flet flecisty z Hameln, wywołując poczucie zanurzenia się w wyjątkowej rzeczywistości” – stwierdziła Szewczenko.

W kolekcji „Żywi ludzie” Łużbina pokazuje także życie tych samych „małych ludzi” – kurierów, pracowników służb, uchodźców i sierot, które na co dzień często pozostają niezauważone. „Zwraca uwagę na tych, na których czasami nie patrzymy, odwracamy wzrok lub po prostu nie zauważamy” – zauważyła Szewczenko. W jej interpretacji twórczość obu pisarek otwiera przed czytelnikiem światy pełne człowieczeństwa i subtelnych obserwacji życia.

„To nie tylko uczennica liceum (nominowana do nagrody Liceum – przyp. red.), ale także reżyserka filmowa i telewizyjna, przez co jej teksty są mniej figuratywne, a bardziej kinowe” – zauważył Szewczenko. Grit aktywnie wykorzystuje techniki wizualne w porządkowaniu swoich opowieści, eksperymentując z układem tekstu. „Czasami jej prace przypominają korespondencję internetową lub przybierają nieoczekiwane formy graficzne. Stwarza to wyjątkowe wrażenia z czytania.” Szewczenko podkreślił, że takie eksperymenty nie są niczym nowym. „Podobne podejście widzieliśmy w twórczości pisarzy lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Jednakże sposób, w jaki współcześni autorzy wdrażają te pomysły, jest naprawdę interesujący”.

Ekaterina Petrova jest felietonistką literacką gazety internetowej Realnoe Vremya, autorką kanału Telegram „Bułeczki z makiem” i założycielką pierwszego internetowego klubu książek subskrypcyjnych „Makulatura”.


Źródło: Реальное времяРеальное время

Ładowanie wiadomości...

Mówi i pokazuje

Ładowanie wiadomości...

Najważniejsze na noc 15 października

Ładowanie wiadomości...

Powód spadku cen ropy

Ładowanie wiadomości...

Między robotami a migrantami

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.