Wszystkie nowości

Czekam na ostatni nokaut

W czwartek 10 października zakończyła się być może najsłynniejsza sprawa karna w Japonii od 100 lat. Japońscy prokuratorzy twierdzą, że nie będą się odwoływać od decyzji sądu uniewinniającej Iwao Hakamadę, który ponad pół wieku spędził w celi śmierci za przestępstwo, którego nie popełnił. Kommersant studiował historię życia Khakamady i walki o wolność.

„Udowodnię ci, że twój ojciec nigdy nikogo nie zabił. Policja wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny, a sędzia współczuje mi. Zerwę te łańcuchy i wrócę do ciebie.” To list, który Iwao Hakamada wysłał do swojego syna w 1983 roku, kiedy spędził on 15 lat w celi śmierci. Ale syn, podobnie jak starsza siostra i rodzice Kakamady, nigdy nie wątpił w jego niewinność. Ale przekonanie sędziów o tym fakcie zajęło mu ponad 56 lat. I przez 45 z nich przebywał w tej samej celi, zdając sobie sprawę, że następny dzień może być jego ostatnim.

Około godziny 2 w nocy 30 czerwca 1966 roku straż pożarna miasta Shimizu otrzymała zgłoszenie o pożarze w domu w pobliżu firmy produkującej i sprzedającej Kogane Miso. Czterech strażaków gasiło ogień w ciągu 30 minut. Kiedy policja przybyła na miejsce, znalazła ciała czterech osób: dyrektora fabryki Fujio Hashimoto (41 l.), jego żony Chieko (39 l.), córki Fujiko (17 l.) i 14-letniego syna. Masaichiro. Wszyscy zginęli. Na ich ciałach było około 40 ran kłutych. Pożar miał zatrzeć ślady zbrodni.

Policja wkrótce podała, że ​​głównym motywem morderstwa była kradzież. Z domu zniknęło 80 000 jenów. Nie przeszkadzało jej to, że 3,7 miliona jenów w gotówce, książeczkach bankowych, certyfikatach giełdowych i drogiej biżuterii pozostały nienaruszone.

W domu znaleziono także nóż do rzeźbienia w drewnie z ostrzem o długości 13 cm, który prawdopodobnie był narzędziem zbrodni. Policja rozpoczęła poszukiwania bandyty, mordercy i podpalacza w jednym.

Przy tak dużej liczbie podejrzanych 30-letni Iwao Hakamada szybko stał się w oczach policji głównym i jedynym sprawcą tej sprawy. Znał dobrze właściciela domu i odwiedzał go, chociaż należeli do różnych klas społecznych. Hashimoto był bogaty, popularny wśród kobiet i mieszkał w dużym domu naprzeciwko swojej fabryki miso.

Khakamada miał doświadczenie sportowe. W młodości uprawiał boks, nigdy nie został znokautowany, a nawet zajął szóste miejsce w krajowych rankingach w swojej kategorii wagowej. Jednak rozczarował się sportem i opuścił ring, pracując w barze, następnie sprzedając wodę, aż w końcu dołączył do fabryki Hashimoto.

W noc morderstwa Kakamada był na miejscu tragedii. Mieszkał w internacie przyfabrycznym i pospieszył na pomoc strażakom. To doprowadziło do postawienia mu poważnych zarzutów.

Kakamada nie był w stanie zapewnić wiarygodnego alibi w sprawie morderstwa swojej rodziny. Miał rany na środkowym palcu lewej ręki i prawym ramieniu. I w końcu był byłym bokserem.

Rankiem 18 sierpnia 1966 r. nazwisko Kakamady pojawiło się w gazecie i zidentyfikowano go jako podejrzanego, co było wówczas niezwykłym wydarzeniem w mediach. Reporterzy gazet zwykle nie wymieniali nazwiska danej osoby, zwłaszcza jako podejrzanej, aż do momentu aresztowania tej osoby. A Khakamada został aresztowany dopiero wieczorem tego samego dnia.

Podczas przeszukania pokoju Khakamady w akademiku policja skonfiskowała jego domowe ubrania i znalazła na nich niewielkie plamy krwi. Badania wykazały, że grupy krwi w próbkach odpowiadają grupom krwi zamordowanego ojca i syna. Stało się to głównym argumentem oskarżenia w procesie, który rozpoczął się w 1968 roku.

Sam Khakamada początkowo zaprzeczył wszelkim oskarżeniom pod jego adresem. Ale śledczy byli uparci. Przesłuchiwali podejrzanych po 14 godzin dziennie, 19 dni z rzędu, bez przerw i korzystania z toalety. Łącznie przesłuchanie trwało 264 godziny, w tym 37 minut komunikacji z prawnikiem. – przyznał Kakamada.

Jednak na rozprawie odwołał swoje zeznania. A w liście do siostry wyjaśnił: „Nie mogłem nic zrobić, tylko zwinąć się w kłębek na podłodze i trzymać się za wnętrzności... Jeden ze śledczych położył kciuk na kałamarzu, spojrzał na pisemny protokół zeznań i następnie rozkazał: Proszę wpisać tutaj swoje imię i nazwisko!

Sąd mu jednak nie uwierzył i zaufał śledztwu. Ostatecznie posiadał informację o plamach na ubraniu oskarżonego w jego pokoju odpowiadających grupom krwi obu ofiar. Według prokuratury zakrwawione ubrania znaleziono w jednym z fabrycznych zbiorników, który Kakamada porzucił uciekając z miejsca zbrodni. Mimo że ubrania odkryto 14 miesięcy po zbrodni, sąd nie zainteresował się szczególnie. Jego grupa krwi była taka sama jak Khakamady. I nic więcej nie było potrzebne. Testy DNA jeszcze nie istniały. 11 września 1968 roku Kakamada został uznany winnym i skazany na śmierć.

„Decyzja nie była taka, jakiej się spodziewałem. Opiera się na poważnym niezrozumieniu faktów. „Dlatego natychmiast odwołałem się od tej decyzji” – napisał do rodziny wkrótce po wydaniu wyroku. Kakamada wyjaśniła incydent jako nieporozumienie i przeprosiła za zaniepokojenie swoich bliskich.

Khakamada regularnie pisała listy do swojej rodziny. Był to jedyny sposób, w jaki skazany na karę śmierci mógł skontaktować się z rodziną. Pisał wiele listów, zwłaszcza do swojej matki. Jednak dwa miesiące po rozprawie zmarła. Pięć miesięcy później mój ojciec odszedł. Khakamada miał tylko młodszą siostrę Hideko i syna, który miał dwa lata, gdy aresztowano jego ojca.

Sam Iwao został po procesie przetransportowany ze swojego rodzinnego miasta do Tokio. Miał wówczas jeszcze pewność, że Sąd Najwyższy w Tokio, przed którym rozpatrzona zostanie jego apelacja, zrozumie, że sprawa przeciwko niemu została sfabrykowana.

W swojej apelacji obrona przedstawiła sześć głównych argumentów przemawiających za niewinnością Kakamady. Wyznanie Kakamady było wyznaniem. Te cholerne ubrania nie były jego. Gdyby w pojedynkę zaatakował cztery osoby i zadał ponad 40 ran, jego sąsiedzi usłyszeliby przynajmniej jakiś hałas. Mały nóż, który okazał się narzędziem zbrodni, nie mógł zadać takich ran. Tylne drzwi domu Hashimoto, do których wiadomo, że wszedł Hakamada, były zamknięte. W końcu nie miał motywu do morderstwa.

Na rozprawie Iwao Hakamada został poproszony o założenie zakrwawionego ubrania, które było na niego wyraźnie za małe. Jednak dochodzenie wykazało, że sytuacja się pogorszyła, a Kakamada twierdził, że było to spowodowane tym, że w więzieniu przybrał na wadze w trakcie otrzymywania wsparcia rządowego. Inne twierdzenia obrony również zostały odrzucone. W 1976 roku Sąd Najwyższy w Tokio odrzucił apelację.

Najwyższym sądem był Sąd Najwyższy Japonii. W dniu 11 listopada 1980 r. strony wysłuchały ich argumentacji i nie zmieniły decyzji. Kakamada został przeniesiony ze zwykłej celi w Areszcie Śledczym w Tokio do izolatki w oczekiwaniu na egzekucję.

Japoński system sądowniczy jest powolny i nieporadny. Ale śmierć jest nagła i błyskawiczna. Do wykonania wyroku wystarczy podpis Ministra Sprawiedliwości. Więźniowie oczekujący na wykonanie wyroku śmierci dowiadują się, że nadszedł ich czas, na kilka godzin lub więcej przed egzekucją. Po otrzymaniu powiadomienia możesz jedynie wybrać danie jako ostatni posiłek.

W wyniku decyzji Sądu Najwyższego Kakamada utracił prawo do jakiejkolwiek komunikacji z ludźmi. Nawet strażnicy podali mu jego numer więzienny. Teraz miał tylko aparat fotograficzny, spacery, książki, prysznic co cztery dni i oczywiście listy od rodziny. W rzeczywistości listy, które wymieniał z siostrą i synem, stanowiły całą jego komunikację ze światem zewnętrznym.

Ale były bokser nie czekał na śmierć. Pomagała mu w tym siostra, która również miała nadzieję, że nowy prawnik znajdzie sposób, aby udowodnić swoją niewinność, zanim pastor go straci.

Nowy zespół prawny Kakamady, utworzony w 1981 roku, służył przez 13 lat. Ostatecznie jednak argumentacja oskarżonego okazała się niemal taka sama jak w 1968 roku. Był tam nóż, który nie pasował do rany, zamknięte tylne drzwi do domu i zakrwawione ubranie, które było za małe na Hakamadę. Nie jest zatem zaskakujące, że Sąd Rejonowy Shizuoka odmówił ponownego rozpatrzenia sprawy Hakamady w 1994 r.

Następną próbę podjęto w 2000 r. Następnie prawnicy w końcu sięgnęli po badania DNA. Ale nie było żadnych rezultatów. Laboratorium nie było w stanie pobrać próbki DNA z plamy krwi, ponieważ miał wtedy prawie 34 lata. Technologia nie była jeszcze po stronie Khakamady. Próby wznowienia sprawy na wcześniejszych podstawach nie powiodły się przed Sądem Najwyższym w Tokio w 2004 r. i Sądem Najwyższym w 2008 r.

10 marca 2011 r. Iwao Hakamada obchodził w izolatce swoje 75. urodziny. Tego samego dnia Kakamada został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako osoba, która najdłużej na świecie przebywała w celi śmierci. Jego stan zdrowia już wyraźnie się pogorszył, zarówno fizyczny, jak i moralny. W pewnym momencie, jak wynika z jego listów, zaczął postrzegać siebie jako „półboga”, który nie bał się już więzienia.

Ale Kakamada nie obchodził już swoich 75. urodzin jako zdesperowany zamachowiec-samobójca. Jego niewinność potwierdziły badania DNA przeprowadzone przy użyciu nowej technologii w 2008 r. oraz testy powtórzone w latach 2011 i 2012.

Jednak prokuratorzy nadal próbowali wtrącić go do więzienia, kwestionując legalność testu DNA. Ale teraz Sąd Rejonowy Shizuoka w końcu stanął po stronie oskarżonych.

Sama Khakamada nie wierzyła w to, co się stało. Kiedy strażnik mu to powiedział (nie pojawił się więcej w sądzie), odpowiedział: „Przestań się wygłupiać”. Jednak 27 marca 2014 r. Khakamada został zwolniony z więzienia 46 lat po aresztowaniu.

Nie uznano go za niewinnego, ale dano mu prawo do ponownego rozpatrzenia sprawy. Biorąc pod uwagę wiek i stan zdrowia Kakamady, sąd orzekł, że może on poczekać na nowy proces w domu. W końcu jest mało prawdopodobne, aby 78-latkowi udało się uciec po kilkudziesięciu latach więzienia.

Khakamada musiał poczekać kolejne dziesięć lat, zanim sprawa została ponownie rozpatrzona. Ale 26 września 2024 roku w końcu usłyszał to, czego szukał od dziesięcioleci. Sąd uznał go za niewinnego.

„Mówię to szczerze” – powiedział Kakamada na konferencji prasowej, ogłaszając swoje ostateczne uniewinnienie. „W końcu osiągnęliśmy pełne i ostateczne zwycięstwo i cieszę się, że mogę was wszystkich poznać”. Jego 91-letnia siostra, która poświęciła swoje życie ratowaniu brata, pomogła mu znaleźć słowa: „Dziękuję”. "Dziękuję bardzo!" – odpowiedział Iwao Hakamada.

W tym tygodniu, 8 października, prokuratorzy oświadczyli, że nie planują odwoływać się od decyzji sędziów. Sprawa Hakamady Iwao została oficjalnie zamknięta. Przeprosił w imieniu prokuratury i otrzyma odszkodowanie w wysokości 200 milionów jenów (1,4 miliona dolarów). Przez pół wieku żadne śledztwo nie próbowało ustalić, kto faktycznie zabił Fujio Hashimoto i jego rodzinę.


Źródło: "Коммерсантъ". Издательский дом"Коммерсантъ". Издательский дом

Ładowanie wiadomości...

Mówi i pokazuje

Ładowanie wiadomości...

Najważniejsze na noc 15 października

Ładowanie wiadomości...

Powód spadku cen ropy

Ładowanie wiadomości...

Między robotami a migrantami

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.