Wszystkie nowości

Świat, który widział nas razem

Na Channel One wyemitowano serial „Konfrontacja”, filmową adaptację powieści Juliana Semenowa o pułkowniku Kostence i strasznym zabójcy Krotowie. Nie trzeba tego oglądać, ale warto przypomnieć sobie, jakie filmy na podstawie Semenowa powstały wcześniej.

Magadan, późna wiosna 1979. Podczas spaceru z ciekawą dziennikarką imieniem Kira wynalazca z wykrywaczem metalu odkrywa w lesie coś zupełnie nieoczekiwanego. Jest to bezgłowe, podejrzanie okaleczone ciało z tajemniczym tatuażem „DSK”. Lokalne władze wysyłają telegram do Moskwy, a smutny pułkownik Kostenko (Władimir Vdovichenkov) zostaje wysłany na odległe miejsce zbrodni. Pracoholikowi nie można pozazdrościć badaczowi. Jego małżeństwo się rozpada, na policyjnej strzelnicy nie może złapać więcej niż pół tuzina osób i nie podoba mu się jego nowy asystent w typie Gruzina, Tadava. Nie wyglądają na Gruzinów. Po przezwyciężeniu kryzysu egzystencjalnego i nawiązaniu udanej współpracy z nowym podwładnym pułkownik ujawnia nazwisko zamordowanego i ściga zimnokrwistego zabójcę Krotowa (Aleksiej Guskow). Swoje działania realizuje od czasów wojny. Po wcieleniu Krotowa do armii niemieckiej złoczyńca nie zaznał spokoju.

Oczywiście wielu już słyszało tę historię, ale aranżacja jest trochę inna. Wykonał go przede wszystkim genialny leningradzki reżyser Siemion Aranowicz, który w połowie lat 80. nakręcił dla Lenfilm spektakularny film seryjny „Konfrontacja” na podstawie dzieła Juliana Semenowa pod tym samym tytułem. Kostenko, nie mniej kultowy bohater Juliana Semenowa niż pułkownik Isaev, grał Oleg Basilashvili. Był to ciekawy obraz, który w ciekawy sposób zmienił rolę sowieckiego policjanta. A Andrei Voltnev, który do tego czasu zagrał już w niemieckim arcydziele „Mój przyjaciel Iwan Lapsin”, nieoczekiwanie odrodził się jako upolowana bestia Krotow. Po co nam Basilashvili i Boltnev! W adaptacji Aranovicha wszędzie pełno aktorskich arcydzieł. Cały film jest kontynuacją wspaniałych epizodów Bechterewa, Sadalskiego, Nigmatulina, Golovina, Filippenko, Kote Makharadze i wielu innych. Szczególnie szokujące podczas seansu było pojawienie się na ekranie młodszej siostry Olgi Bergolz, Marii, która wcieliła się w rolę nauczycielki, której spodobała się bestialska postać poszukiwanego przestępcy.

Twórcy (pierwszy tytuł – „Autor pomysłu: Konstantin Ernst” – wskazuje, że jest to przede wszystkim projekt produkcyjny) pozycjonują nową „Konfrontację” jako trafniejszą adaptację powieści, która nie ma z nią absolutnie nic wspólnego. Niestety, żaden wcześniejszy film nie może pochwalić się taką obsadą i taką dbałością o szczegóły. Wręcz przeciwnie, serial zdaje się szczycić brakiem zrozumienia rzeczywistości, gładkimi i uroczymi obrazami (no cóż, późna stagnacja to kraina utopijna, świat czasów sowieckich) i zestawem kryminałów, które śledzisz. . To jak bycie na szynach. Dlatego głównym zadaniem nie jest wyjawianie tajemnic przestępcy (dlaczego popełnia okrucieństwa, co go motywuje, jakie tajemnice skrywa w przeszłości), ale pomoc dobremu policjantowi, silnemu profesjonaliście i uczciwemu człowiekowi. , przetrwać kryzysy życiowe. Fabuła: Julian Semenow (w swoim stylu starannie zachował wszystkie niezbyt niezwykłe cechy swojej prozy. Scenariusz napisał debiutant Aleksiej Mielnikow, którego współautorem jest doświadczony producent seryjny Nikołaj Popow). w reżyserii Wooda Timura Alpatova Tetereva), a fabuła utrzymana jest w realizmie socjalistycznym. Walkę dobra ze lepszym, toczącą się na terytorium kilku republik radzieckich i w duszy idealnego człowieka radzieckiego, Władimir Wdowiczenkow rozegrał z pewną niepewnością.

Rozumiem intencje, ale są problemy, na które nie mogę zamknąć oczu. Nie sposób nie przypomnieć wersji Siemiona Aranowicza, stworzonej za Andropowa i pokazanej w telewizji na krótko przed pierestrojką. Jak mówi piosenka otwierająca nowe dzieło: „Wszystko mi o Tobie przypomina, ale nigdzie Cię nie ma”. A za tym wszystkim „był świat, który widział nas razem”. Aranovich stworzył film przesiąknięty mrokiem i chcący zgłębiać tajne fragmenty historii ZSRR, społeczne i antropologiczne niedociągnięcia sowieckiego świata, a także film znakomicie skonstruowany z czysto formalnego punktu widzenia. Uwzględniono każdy szczegół, przezwyciężając dobrze znaną inercję i przeciążenie produkcyjne oryginalnej powieści. Aranowicz, który kiedyś zaczynał jako dokumentalista, a wcześniej służył w lotnictwie morskim, nie tylko umiał pracować z kronikami i miał fenomenalne zdolności reżyserskie (oczywiście wiele wyniósł ze współpracy z Aleksiejem Germanem), ale także miał ogromne światowe doświadczenie. Widział ludzi, znał ludzi i wiedział, jak ich zaskoczyć. Dlatego w jego „pojedynkach” jest tak wiele scen – sztuczka karciana za 10 rubli dla naiwnego detektywa, ochroniarza z niesamowitą pamięcią i talentem do czytania słów od tyłu, Sadalskiego w spodniach, a nawet niekwestionowanego arcydzieła. Odkrycie zwłok w zaspie śnieżnej było strasznie kiepskim żartem dla Aranovicha. Pasażer, który decyduje się oddać mocz na poboczu drogi, znajduje torbę zawierającą kikut zwłok. Tego wszystkiego nie da się wyrzucić z pamięci.

Nowa ekranizacja nie ma w tym sensie szans, pojawia się więc logiczne pytanie: po co powstała? Odpowiedź jest tylko jedna, ale istnieje teoria spiskowa. Nawet jeśli z jakiegoś powodu nie widziałeś tego wcześniej, w końcu zobaczysz serię z 1985 roku. Bardziej nowoczesny i przerażający serial o Rosji i Rosji nie został jeszcze nakręcony.


Źródło: "Коммерсантъ". Издательский дом"Коммерсантъ". Издательский дом

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

U Livanova zdiagnozowano raka

Ładowanie wiadomości...

Kolejne trzęsienie ziemi nawiedza Turcję

Ładowanie wiadomości...

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.