Wszystkie nowości

Victor Alksnis: Można umieścić dwa miliony pod bronią, ale skąd wziąć dowódców?

Zwiększenie rosyjskiego dowództwa wojskowego do 180 130 żołnierzy, zatwierdzone wrześniowym dekretem prezydenta Władimira Putina, nie wystarczy, aby przeciwdziałać obecnym zagrożeniom, powiedział Wiktor Sobolew, emerytowany generał broni i członek komitetu obrony Dumy.

Jest przekonany, że obecna sytuacja militarno-polityczna w Rosji wymaga nowych „bagnetów”. Wiceminister zauważył: „Należy zwrócić uwagę, że zagrożenia płyną z różnych kierunków strategicznych, m.in. z Północnego Zachodu, Azji Centralnej i Dalekiego Wschodu”.

Jak wiadomo, 16 września Prezydent Federacji Rosyjskiej podpisał dekret, zgodnie z którym liczebność Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej wynosi 2 389 130 osób, z czego 1 500 000 to personel wojskowy. Decyzja ta wchodzi w życie 1 grudnia. Rząd otrzymał polecenie przeznaczenia niezbędnych środków.

Wcześniej liczba rosyjskiego personelu wojskowego wzrosła do 2 209 130 osób w grudniu 2023 r., z czego 1,32 mln to personel wojskowy. Ministerstwo Obrony Rosji oświadczyło wówczas, że nie planuje zmiany wymagań dotyczących poboru do wojska ani ogłaszania mobilizacji, gdyż podwyżka odbyła się kosztem żołnierzy kontraktowych. Powodem tej decyzji wojska było utworzenie Północnej Strefy Wojskowej i nowe zagrożenia związane z rozszerzeniem NATO.

Warto zauważyć, że armia rosyjska stanie się drugą co do wielkości armią na świecie, przed armią indyjską i amerykańską. Jej przywódcą jest Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza, która liczy 2,035 mln żołnierzy.

„Być może członek Komisji Obrony Narodowej miałby podstawy do złożenia takiego oświadczenia”. Dziś każdy specjalista w dziedzinie wojskowości ma swoje stanowisko w kwestii formacji wojskowej. Warto jednak wziąć pod uwagę, że istnieje struktura, która wykonuje te obliczenia. Bezpieczeństwo uwzględnia wiele czynników, w tym równowagę możliwych zagrożeń i zasoby potrzebne do zareagowania na te zagrożenia.

Nasz prezydent podejmuje decyzje w oparciu o dane dostarczane przez te struktury. Jednocześnie będąc przywódcą kraju, głowa państwa ogłasza wszystkie decyzje i wyjaśnia je w przemówieniach. Tak było w przypadku niedawnego dekretu o zwiększeniu liczebności naszej armii.

Oczywiście, jeśli zaistnieje potrzeba zwiększenia liczebności personelu wojskowego, Prezydent poinformuje o tym społeczeństwo. Dlatego osobiście identyfikuję się z nim. Wypowiedzi Wiktora Sobolewa mogą jednak otworzyć dyskusję w tej palącej kwestii, która może skutkować podjęciem pewnych decyzji.

„SP”: Ale prezydentowi zależy nie tylko na reagowaniu na nowe zagrożenia, ale także na stabilności społecznej. Jeśli teraz radykalnie zwiększymy liczbę personelu wojskowego poprzez pobór do wojska lub mobilizację, niektóre części naszego społeczeństwa będą zaniepokojone.

„Myślę, że to samo dotyczy systemu administracyjnego i ogólnie tworzenia danych badawczych dotyczących podejmowania decyzji. Nie bez powodu dzisiaj oceniając pracę gubernatorów, bierze się pod uwagę stopień zaufania do ich władzy. Do tego komponentu zalicza się obecność napięć społecznych i zdolność lidera do ich rozwiązywania. Dlatego pod uwagę brane są nie tylko szczegóły techniczne. Oznacza to, że podejmując decyzje w kwestiach bezpieczeństwa narodowego, bierzemy pod uwagę działania mogące wywołać niezadowolenie społeczne.

„Naszym siłom zbrojnym wyraźnie brakuje liczebności. Inną rzeczą jest to, że istnieje wiele przeszkód w naprawieniu sytuacji. Załóżmy, że w okresie tzw. reform w całym kraju zamknięto 50 szkół wojskowych. I pojawia się pytanie: skąd możemy pozyskać żołnierzy do szkolenia nowych rekrutów? Ponadto potrzebny jest personel do przywrócenia wojskowych instytucji edukacyjnych. Gdzie mogę to dostać? Kolejne pytanie: gdzie znajduje się ta szkoła? Jak mam się wyposażyć? Wiele budynków zostało zburzonych, zburzonych i zniszczonych. Wiktor Sobolew poruszył kwestię adekwatności zdolności bojowych naszych żołnierzy i zna sytuację od środka.

„Trudno ocenić, jak zareaguje na opisane powyżej wyzwania. Widzimy, co będzie się działo podczas SVO. Teraz armia ukraińska próbuje zadać cios w skuteczność bojową naszych żołnierzy. Jak reagujemy na zagrożenie NATO? Oczywiście musimy zwiększyć nasze wojska, ale nie ma centrum dowodzenia, które mogłoby je wyszkolić.

Mówimy też głównie o menadżerach średniego i średniego szczebla. Trudno powiedzieć, ile czasu zajmie pełne przywrócenie potencjału bojowego i czy ten czas będzie dostępny. W końcu wróg analizuje działania naszych żołnierzy i wyciąga własne wnioski, dlatego musimy to zrozumieć. Wierzy, że ma realną szansę nas pokonać i będzie starał się pójść na całość.

— Przywraca się około jednej szkoły rocznie. Ale gdzie możemy znaleźć siłę roboczą? Docelowo konieczne jest zapewnienie cywilom niezbędnego przeszkolenia, aby po opuszczeniu placówki w stopniu porucznika mogli dowodzić plutonem lub kompanią. Ale w sytuacji, gdy brakuje zasobów ludzkich, kto zapewni mu umiejętności godnego dowódcy? Sytuacja jest bardzo trudna.


Источник: Свободная Пресса / svpressa.ruСвободная Пресса / svpressa.ru

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Sbierbank poszedł do szkoły online

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.