Wszystkie nowości

Kandydaci wybierają biura

Kandydaci na prezydenta USA Demokratka Kamala Harris i Republikanin Donald Trump wciąż mają nadzieję na zwycięstwo i już aktywnie dyskutują o tym, kto obejmie wiodącą rolę w administracji. Choć główną motywacją Donalda Trumpa jest lojalność, pani Harris polega na młodszych politykach i członkach różnych grup etnicznych. Wśród kandydatów są wybitni urzędnicy poprzednich demokratycznych rządów. Phil Gordon to pragmatyczny jastrząb, który może stać się szarym jastrzębiem kierującym całą polityką zagraniczną, zwłaszcza jeśli wygrają Demokraci.

W miarę jak walka między Donaldem Trumpem a Kamalą Harris osiąga punkt kulminacyjny, analitycy coraz bardziej niecierpliwie chcą zobaczyć, jaką politykę będą realizować rywale, jeśli wygrają. Będzie to w dużej mierze zależało od tego, kto dołączy do administracji.

Zespół Donalda Trumpa odpowiedział na razie na wszystkie pytania mediów. Dyskusje na temat tego, kto mógłby obsadzić kluczowe stanowiska, są przedwczesne i nie odbyły się jeszcze żadne „formalne dyskusje”. Jednak nie jest to do końca prawdą. Kontrast ten stanowi obecnie jaskrawy kontrast w stosunku do sposobu, w jaki prezydent Trump wybierał członków swojego gabinetu w 2016 roku. Jak powiedział „Washington Examiner” anonimowy republikański strateg, sam Donald Trump nie spodziewał się zwycięstwa i zespół został skompletowany w pośpiechu. Teraz jego siedziba próbowała naprawić błąd. Na początku 2024 r. dwóch menedżerów kampanii, Chris LaCivita i Susie Wiles, zaczęło „ostrożnie i zdyscyplinowo” wybierać osoby, które ściągną do swojego zespołu, jeśli wygra Donald Trump. W sierpniu zeszłego roku mianował dyrektora generalnego miliardera, firmę świadczącą usługi finansowe Cantor Fitzgerald, Howarda Lutnicka, na kierownictwo zespołu przejściowego. Byli wśród nich była administratorka Small Business Administration Linda McMahon, syn republikanina Donald Trump Jr., była kongresmenka Erica Trumpa Tulsi Gabbard i były kandydat na prezydenta Robert Kennedy Jr.

Pani Gabbard powiedziała Fox News, że ma nadzieję na stanowisko w sprawach międzynarodowych. Tymczasem Robert Kennedy Jr. chce pomóc „zniszczyć i odbudować nasz system zdrowia publicznego”.

Donald Trump jest obecnie w wyjątkowej sytuacji. Wielu członków byłego gabinetu nie popiera tej polityki. Dlatego w przypadku wygrania wyborów lojalność stanie się kluczowym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji personalnych.

Do kadry kierowniczej nowej administracji mogliby należeć były doradca Białego Domu Stephen Miller, wybitny prawicowy dziennikarz Steve Bannon i były zastępca prokuratora generalnego Jeffrey Clark (wobec którego toczy się śledztwo w sprawie próby ingerencji w wybory w Gruzji w 2020 r.). Oczekuje się również udziału w administracji miliardera Elona Muska. Były prezydent Musk ogłosił, że planuje mianować siebie „ministrem cięć kosztów”.

O stanowisko sekretarza stanu ubiega się kilka osób. „The Hill” i „The Times” uznały Marco Rubio, członka Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, za kluczową postać. Inni kandydaci to jastrzębi senator Tom Cotton (kandydat na Sekretarza Obrony), senator i były ambasador w Japonii Bill Hagerty oraz były ambasador w Japonii Robert O'Brien, były doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego. Richard Grenell, gubernator Dakoty Północnej Doug Burgum, Niemcy.

John Ratcliffe, który w latach 2020–2021 był dyrektorem wywiadu narodowego, jest rozważany jako kandydat na szefa CIA lub Departamentu Obrony. Inne nazwisko wymienione przez źródło Timesa w tym samym kontekście to generał Keith Kellogg, który był doradcą byłego wiceprezydenta Mike’a Pence’a.

Tymczasem w siedzibie Kamali Harris proces selekcji członków administracji trwa pełną parą. Axios, powołując się na źródła bliskie wiceprezydent, podała, że ​​jeśli zostanie wybrana, w jej rządzie będą znajdować się stosunkowo młodzi ludzie (w porównaniu z ekipą Donalda Trumpa) i wiele mniejszości.

Jako kandydat na sekretarza stanu wymieniany jest senator Chris Coons, członek Komisji Spraw Zagranicznych. Axios twierdzi, że na liście znajdują się także dyrektor CIA Bill Burns i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.

Sekretarzem obrony mógłby zostać Michel Flournoy, który pełnił funkcję zastępcy sekretarza obrony za prezydentury Baracka Obamy. Jeśli tak się stanie, stanie się pierwszą kobietą na czele Pentagonu.

Sekretarz transportu Pete Buttigieg, znajdujący się na liście kandydatów na wiceprezydenta prowadzonej przez administrację Harrisa, mógłby zostać przedstawicielem USA przy ONZ. Nadal ma ambicje prezydenckie, więc rola, która dałaby mu międzynarodowe doświadczenie, jest dla niego bardzo atrakcyjna.

Doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego będzie najprawdopodobniej Phil Gordon, który zajmuje już podobne stanowisko w gabinecie wiceprezydenta, poziom niżej. W tym kontekście na uwagę zasługują także Tom Donilon (doradca ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Baracka Obamy) i Rahm Emanuel (ambasador USA w Japonii).

Większość publikacji się z tym zgadza. Jakiekolwiek stanowisko zajmie Phil Gordon w rządzie Harrisa, będzie on „szarym figurantem”, który decyduje o całej polityce zagranicznej.

Gordon, który pracował w administracji Baracka Obamy i Billa Clintona, jest ekspertem w dziedzinie Europy, a także ma duże doświadczenie na Bliskim Wschodzie. Jest bardzo mocny w starciu z Rosją.

Współpracując z panią Harris, Phil Gordon przygotowywał panią Harris do spotkań z ponad 150 światowymi przywódcami, niezliczonych konferencji światowych i odpraw wywiadowczych z Prezydentem. „Wall Street Journal” (WSJ) donosi: „Jeśli w przyszłym roku zostanie mianowany doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, 61-letni ekspert ds. Europy i Bliskiego Wschodu mógłby mieć ogromny wpływ jako architekt doktryny nowej administracji i kluczowy wykonawca polityki zagranicznej .” rozwiązania.” Pisać.

Jak wynika z publikacji, mimo że w przeszłości Gordon opowiadał się za twardym stanowiskiem, „obecnie Gordon jest pragmatykiem, gotowym iść tam, gdzie prowadzą go fakty”: jest zaangażowany w poszerzanie wpływów amerykańskich, wspieranie sojuszników i komunikowanie się z przeciwnikami na grunt. . Jestem całkowitym zwolennikiem. Pomimo swojej władzy wierzy także, że „amerykańskie wpływy mają granice”. Jak zauważa „The Wall Street Journal”, stanowisko to ukształtowało się „po latach obserwacji niepowodzenia amerykańskiej interwencji”.


Источник: "Коммерсантъ". Издательский дом"Коммерсантъ". Издательский дом

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

NATO określa warunki akcesji Ukrainy

Ładowanie wiadomości...

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.