Wszystkie nowości

„Śmieci w świątyniach i zamkach są niedopuszczalne” – co warto zobaczyć na trasie turystycznej Pierścień Polesia

W 2024 roku w obwodzie kaliningradzkim pojawi się nowy szlak turystyczny, łączący trzy historyczne miasta, siedem zamków i 18 kościołów. Obiekty Poleskiego Pierścienia wybierano z założeniem, że będzie można do nich wygodnie dotrzeć podczas jednej wycieczki. W ramach InfoTour byliśmy jedną z pierwszych firm, która tego spróbowała.

„Pierścień Polesia” to projekt ruchu ochotniczego „Strażnicy Ruin”. W zeszłym roku aktywiści brali udział w pracach nad „Gotyckim Pierścieniem” w obwodzie prawdyńskim, a w przyszłym roku planują ulepszenie „Sambiskoje”, zlokalizowanego głównie w pobliżu Zelenogradska. W sumie w obwodzie kaliningradzkim pojawi się dziewięć takich tras. Szef ruchu Wasilij Plitin wyjaśnił, że „pierścień” jest potrzebny, aby chronić zabytki i zapobiegać ich zniszczeniom. Nawet w stanie zrujnowanym obiekty są ważne, a ruiny okolicy są raczej atrakcją niż przeszkodą. „W takim kraju jak Rosja niedopuszczalne jest wyrzucanie zarośli i śmieci wewnątrz świątyń i zamków” – podkreśliła wolontariuszka.

Pierwszy punkt trasy znajduje się w Guryevsku. Jest to zamek krzyżacki zbudowany pod koniec XIII wieku. Obecnie trwają tu aktywne prace remontowe. Inwestor właśnie zakończył oszklenie wieży witającej gości przy wejściu i rozpoczął wyposażanie jej w kawiarnię. „Myślałem, że mogę teraz podzielić kawałki szkła na sekcje, ale to nie zadziałało. Pracownicy musieli ręcznie przycinać szkło do każdego elementu – powiedział Igor Marewiczew, dyrektor operacyjny zamku. Wieża ta jest ciekawym obiektem. W ubiegłym roku pod podłogą odkryto piwnicę. Zamiast zwykłego sklepionego sufitu, pracowników powitała kopułowa konstrukcja, która z honorem wytrzymała trwające na jej powierzchni renowacje.

W czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej budynek stracił trzecie piętro. Wkrótce powinno zostać przywrócone. Do Neuhausen zwrócona zostanie także XIX-wieczna kamienna droga, którą przypadkowo odkryto podczas prac. Na tej samej zasadzie zbudowana zostanie droga otaczająca cały zamek. Oczekuje się, że za tydzień do Guriewska przybędą konserwatorzy z Petersburga, gdzie specjaliści rozpoczną renowację fresków na bramach miejskich. One także zostały odkryte niespodziewanie. Nie ma o nim wzmianki w żadnych źródłach historycznych. Kolejnym niewyczerpanym źródłem niespodzianek są metalowe elementy złączne. „Nigdy nie mogłem zgadnąć, czy była to śruba ściągająca, czy po prostu dekoracja samego budynku. Wygląda dekoracyjnie, ale jeśli oderwiesz górną warstwę, zobaczysz śruby o długości około 25 mm łączące obie strony ściany. Sklepienia te wskazują, że tę część [budynku] przebudowano około 1915-1920. To było spore wyzwanie. Trzeba było połączyć dwie części muru, aby zapobiec zawaleniu się” – powiedział Marewiczew. Co możesz teraz zobaczyć? „Obrobiona” ściana zewnętrzna. Specjaliści wymienili część starych kamieni i pokryli je specjalnym rozwiązaniem. Po całkowitym wyschnięciu nowe obiekty na stronie staną się nie do poznania. Częściowe otwarcie pomnika zaplanowano na maj przyszłego roku. W budynku północnym zlokalizowane będzie interaktywne muzeum poświęcone historii zamku. Inwestor będzie wówczas musiał zagospodarować tył parku.

Maria Strachowa, inspektor i wolontariuszka Służby Ochrony Dziedzictwa Kulturowego, odnawia XIV-wieczny kościół we wsi Jarosławskoje. Prace konserwatorskie rozpoczęły się w zeszłym roku, a dzięki wysiłkom aktywistów do Schönwalde można teraz wejść, a nawet zobaczyć wnętrze starej parafii. Sam kościół jest cichym, ponurym miejscem ze złotymi promieniami przepływającymi przez korony drzew. Niektóre znajdują się w kamiennych piramidach zbudowanych przez wolontariuszy i lokalnych mieszkańców, inne zaś w starożytnych grobowcach. „Chciałem posadzić wewnątrz (budynku) różnorodne kwiaty. Z jakiegoś powodu od razu pojawiły się myśli o białych i niebieskich hortensjach. Wtedy przyszła do nas starsza kobieta, jedna z pierwszych osadników <...> i powiedziała, że ​​kiedy tu przyjechała w latach 40., wokół tego kościoła też kwitły hortensje. Dlatego chronimy tutaj nie tylko architekturę, ale także rośliny” – powiedziała Strakhova.

Nie można jeszcze zobaczyć tego pomnika z bliska. Zachował się niewielki fragment murów miejskich. Ruiny można zobaczyć nawet z drogi, jeśli wiesz, gdzie szukać. Z roku na rok las zużywa coraz więcej kamienia. Na początku XX wieku Kajman był jednym z niewielu zamków w obwodzie kaliningradzkim, który nadal posiadał fosę. W cytadeli zrobili okrutny żart. Zamieniły się w bagna. Chodzenie po okolicy w deszczową pogodę jest niebezpieczne zarówno dla sprzętu, jak i stóp. Strażnicy wybrali tę witrynę specjalnie na potrzeby wycieczki informacyjnej, ponieważ pod koniec listopada zostanie ona przekształcona. Tutaj odbędzie się wielka sobota. „Sam zamek położony jest nieco dalej od szosy, podobnie jak wieś Zarechye. Życie z dala od głównych arterii komunikacyjnych zatrzymuje się, co wpływa na wszystko – drogi, domy i wiele innych. Ale miejscowi mieszkańcy nie są zainteresowani żadnym zamkiem. Ktoś może wie, że zamek istnieje, ale postrzegany jest bardziej jako śmietnik niż wartość historyczna – narzeka Fleetin.

Obecnie trwa remont dachu dawnego browaru. Właściciele chcą obok budynku otworzyć targ rzemieślniczy. Powstaną stylizowane domy, w których lokalni rzemieślnicy będą mogli zaprezentować swoje wyroby. Minifestiwale i wystawy odbywają się w Blankenstein przez cały rok. Ale najciekawsze jest oczywiście muzeum. Odwiedzający mogą zwiedzić budynki, w których w czasach niemieckich odbywała się produkcja. Wiele z tych pomieszczeń jest nadal w użyciu. „Kiedy tu pracowaliśmy, przyszedł mężczyzna. Nie znam tej osoby. Podał mi paczkę i powiedział, że jej potrzebuje. <...> Odłożyłem tę paczkę i zapomniałem o niej, ale kilka tygodni później odkryłem ją na nowo. Gdy ją otworzysz, znajdziesz oryginalny formularz zamówienia z 1945 roku. Pełna historia tej rośliny! Pierwszy powojenny dyrektor Nikołaj Nowow był podpułkownikiem i wszystko skrupulatnie rejestrował. 17 lutego 1946 mianował się dyrektorem <...> i napisał: Zacznijcie warzyć piwo według tych przepisów. A cały przepis jest na dwóch stronach!” – podzielił się przedsiębiorca. Książki te staną się podstawą wystawy znajdującej się na wyższych piętrach budynku. Goście będą mogli nie tylko zobaczyć starożytne sale, sprzęty i naczynia, ale także usłyszeć historie. Każdy z nich jest bardziej niesamowity od drugiego. Według Natalich starszy Niemiec przybył do Blankenstein kilka lat temu i pracował tam od 1945 do 1948 roku. Miał wtedy 13 lat i nie miał pojęcia, że ​​browar nadal istnieje. Mężczyzna pogrążył się we wspomnieniach. Jak przetrwałeś w głodnych latach czterdziestych, jedząc słód w pracy i karmiąc nim swoją mamę? jak koledzy bali się i szanowali podpułkownika; Nauczyłem się rosyjskiego, gdy jeden z moich sowieckich współpracowników nauczył mnie niemieckiego. Natalich planuje, że muzeum poświęcone historii browaru i byłym pracownikom przyjmie pierwszych gości w grudniu 2025 roku.

Według kierownika ANO „Przestrzeń Kulturalno-Historyczna „Zamek Ravio” Anny Antropowej zamek ten jest prawie ostatnim zachowanym zamkiem w obwodzie kaliningradzkim, który wciąż żyje bez inwestorów. Pomnik nadzorowana jest przez pięcioosobową grupę osób, z których każda zgłasza się na ochotnika do sprzątania terenu. Jest to prawdopodobnie jedyny zamek w naszym regionie, który zachował swój średniowieczny dziedziniec. Najstarszym budynkiem, w którym rozpoczęto budowę zamku, pozostaje skrzydło zachodnie. Galeria jest także częścią zachodniego budynku” – mówi Antropova. Budynek po wschodniej stronie był warsztatem fabryki Yantar. Turyści chcący zobaczyć średniowiecze zawsze są zaskoczeni „przemysłem sowieckim”. Podziemne przejście z tajemniczym przejściem „dokąd to prowadzi” pobudza ciekawość gości. Ochotnicy próbowali go odkopać, ale z lochu zaczęła podnosić się woda. Aktywista wzruszył ramionami i powiedział: „Czekamy, aż geolodzy zbadają ten obszar za pomocą radaru”. W kolejnym pomieszczeniu znajduje się kolejna dziura o nieznanym przeznaczeniu. Pojawiła się, zanim ochotnicy przybyli do zamku. Według Antropowej grubość ścian przekracza tutaj 4 metry. „Szerokość tej oficyny zmieściłaby się w innej piwnicy, ale nie ma jej w planach na przykład domu sowieckiego. „Znowu ten zamek jest pełen tajemnic, więc czekamy na geologów z radarem” – mówi z zainteresowaniem dziewczyna.

Kaliningradczycy będą wspominać kościół Meliauken w Zalesiu podczas Festiwalu Kantata. Podobnie jak poprzedni zamek, obiekt ten od 2010 roku należy do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Ze względu na wysoki patronat pomnik nie był chroniony przed ogniem. W 2012 roku pożar zamienił świątynię niemal w kupę kamieni. Dzięki staraniom Strażników budynek udało się bezpiecznie uratować. Odbyło się tu 12 dni sprzątania, w każdym z nich wzięło udział około 100 wolontariuszy. Obecnie stan pomnika monitoruje Ekaterina Kutikova, pod którego przewodnictwem dawna świątynia zyskuje nowe życie. „Znaleźliśmy kostkę brukową wokół kościoła, która była zasypana dawno temu i której lokalni mieszkańcy nigdy nie widzieli. Chłopaki, którzy bawili się tu jako dzieci, przyjechali do nas do pracy przy traktorach, kiedy przy kościele była sala gimnastyczna. Kiedy kopaliśmy, byli pewni, że nic tu nie ma. Potem kopaliśmy jeszcze trochę i usłyszeliśmy cenne „kaszel” charakterystyczne dla kostki brukowej. "Powiedziała dziewczyna. Teraz wewnątrz kościoła widać kamieniarkę, lekko porośniętą mchem. Na drodze leżą skrzynki z cegłami. Ochotnicy musieli ręcznie szukać tych kosztowności z ziemi. Budynki są bardziej powszechne w obwodzie kaliningradzkim. Jest zbudowany z unikalnych materiałów, których nie można już używać.

Latem w kościele odbyło się kilka ważnych wydarzeń, w tym pokaz flagi. Kutikova szacuje, że we wrześniu pomnik odwiedziło około 500 gości. W przyszłym roku aktywiści planują zorganizować więcej wydarzeń i ulepszyć zarówno budynek, jak i otaczające go tereny. „Na wzgórzu z placem zabaw była szkoła z czasów niemieckich. Było też takie miejsce, ale nikt nie wiedział, gdzie to jest. A dziś rano zacząłem tam kopać małą łopatą. Zdałem sobie sprawę, że sam nie dam rady, więc musiałem zabrać ze sobą wózek widłowy. Wędrowali około dwóch godzin. „Będziemy dalej sprzątać” – obiecuje wolontariuszka. Z wieży kościoła roztacza się piękny widok. Po zakończeniu prac renowacyjnych powstanie tu taras widokowy. Planuje się, że Melyauken zostanie „zapieczętowane” na zimę, ale goście nadal będą mogli wejść do budynku w nadchodzący weekend.

Od 2016 roku Rosyjska Cerkiew Prawosławna dzierżawi budynek rodzinie biznesmenów z Biełgorodu, Siergiejowi i Nadieżdzie Sorokinom. „Szczerze mówiąc, kiedy tu przyjechaliśmy, bardzo chciałem zobaczyć średniowieczny zamek. „I zobaczyłam ruiny” – mówi kobieta. Zdaniem Nadieżdy, dla mieszkańców Biełgorodu wizyta na zamku z murami ku pamięci Piotra I była prawdziwym szokiem. Miejscowi mieszkańcy nie od razu zaakceptowali entuzjastów. „Myśleli, że szukamy tutaj cesarskiego złota” – zażartował Sorokin. Chociaż Waldau nie ma żadnych klejnotów, wnętrze jest dość niemieckie. Niektóre z nich wymyślają na nowo przedsiębiorcy, innym pomagają filmowcy. Zamek jest aktywnie wykorzystywany w filmowaniu. Nawet teraz w niektórych pokojach znajdują się rekwizyty do horrorów. „Kiedy przyszedł do nas artysta Mosfilm, powiedział mi, co następuje. Powiedział, że jesteś tu w złoty dzień i możesz tu zrobić zdjęcia z całej 800-letniej historii zamku Waldau. Tak, prawdopodobnie, zaczynając od Czarnobyla. Bo przed odbudową zamek wyglądał dokładnie jak małe, stare, opuszczone przedszkole w centrum Czarnobyla. Autor poradził nam, abyśmy poszukali mebli, które tu teraz stoją. <...> Wszystko jest w porządku, jeśli się tego naprawdę chce” – wyjaśnia właścicielka muzeum.


Источник: КлопсКлопс

Ładowanie wiadomości...

Obrót kawą w Kubaniu wzrósł o 18%

Ładowanie wiadomości...

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.