Wszystkie nowości

„Anioł” i „Mongol” mnie uratowali. Co pomogło Michaiłowi Piczuginowi czekać na ratowników w zimnych wodach?

„Stan pacjenta jest stabilny. Jest pod opieką specjalistów, na oddziale są dostępne wszystkie niezbędne leki i materiały eksploatacyjne” – powiedział naczelny lekarz szpitala Jurij Ledniew. Lekarze nie zawracają pacjentowi zbytnio pytań; rozumieją, że będzie musiał przejść długoterminową rehabilitację, w tym psychologiczną. W międzyczasie, gdy stan pacjenta poprawił się, odwiedziła go Tatyana Savchenko, zastępca przewodniczącego rządu obwodu magadańskiego. Władze lokalne obiecały pomoc ofiarom, są gotowe pokryć koszty powrotu do Ułan-Ude, a nawet zapłacić za bilety lotnicze, jeśli krewni planują lot na Kołymę. Jednak zdaniem Jurija Ledniewa pacjent potrzebuje czasu, aby odzyskać siły, a czasu jest zbyt mało, aby mówić o szybkim powrocie do Buriacji.

Ta niesamowita historia zaczyna się 4 sierpnia, kiedy trzech podróżników z sachalińskiego portu Moskalvo, Michaił Piczugin, jego brat Siergiej i 15-letni syn Ilja, popłynęli pontonem do Shantar. Wszystko zaczęło się, gdy pojechałem do Shantar. wyspy. Popłynęliśmy z powrotem na kontynent, na Sachalin. Ale 12-letnia córka Michaiła, która zeszłego lata odwiedziła Sachalin z ojcem, również planowała wybrać się na wycieczkę. Ale dziewczyna nie chciała widzieć wieloryba i poleciała do Krasnojarska do ciotki, i to ją uratowało.

W fatalnej podróży do Shantar miała mu towarzyszyć także 12-letnia córka Michaiła. Ale dziewczyna straciła chęć i poleciała do Krasnojarska.

Podróżni mieli powrócić na północ, na Sachalin, 9 sierpnia. Miałem ciepłe ubrania, trochę jedzenia i wody. Łódź musiała w ciągu kilku godzin przepłynąć z przylądka w obwodzie mikołajewskim na terytorium Chabarowska do portu Moskalwo w obwodzie okskim na sachalinie. Podróżnicy jednak nigdy nie dotarli do miejsca docelowego. Poszukiwania były rozległe. Na miejscu pracowały ekipy ratownicze z trzech rejonów. Ale na próżno.

Później odkryto, że silnik katamaranu zgasł, co spowodowało spowolnienie statku. Teraz zostawiam to falom i wiatrowi. Wieczorem 14 października na Morzu Ochockim, 20 km od wsi Ust-Khairyuzovo na Kamczatce, prawie 1000 km na północ od Sachalinu, dokąd zmierzali turyści, odkryto katamaran. Rybacy znaleźli łódź w ciemności.

Pichuginowi zapewniono żywność i wodę tylko na dwa tygodnie, a Ilya zmarła jako pierwsza z wycieńczenia. Ojciec nastolatka spontanicznie zaczął krzyczeć i wyskakiwać z łodzi. Dlatego Michaił musiał go wyciągnąć z wody, zmienić ubranie i ogrzać. Sam Michaił powiedział o tym ratownikom, Kamczatka-Inform cytuje jego wypowiedź: Według Michaiła jego brat i siostrzeniec zmarli 18 i 28 września. Dokładnie pamięta tę datę i zawsze zachowuje trzeźwy umysł. Najpierw zmarła nastolatka, a potem zrozpaczony stratą ojciec przestał walczyć. Michaił ostrożnie owinął ich ciała plandeką i umieścił na dziobie łodzi.

Lekarze zauważają, że Pichugin schudł 50 kg, czyli dokładnie dwukrotnie więcej niż poprzednia waga. Mówią, że to go uratowało. Miał taką budowę ciała. Jednak sam Pichugin nie zgodził się z tym i stwierdził, że przeżył tylko dzięki pomocy Boga. Ale jak? Jak nie popaść w rozpacz w bezkresnym morzu? Nie podzielił się jeszcze żadnymi szczegółami. Ale odkrycie dokonane przez statek rybacki „Anioł” nie było przypadkowe.

„A co by było, gdyby „anioł” mnie uratował?” Michaił uśmiechnął się lekko, leżąc na szpitalnej sofie.

- Miałem śpiwór „mongolski” z sierści wielbłądziej. „Zmocz stopy, więc wejdź tam, odwróć się trochę i ogrzej”. Turysta mówi:

Wnętrze śpiwora mongolskiego wykonane jest ze 100% wełny wielbłądziej, która zapewnia doskonałe ciepło, wentylację i odparowanie wilgoci. Można go wygodnie nosić w temperaturach do -35 stopni Celsjusza. Zewnętrzna część torby wykonana jest z materiału odpornego na wilgoć. Być może to on stał się jednym z powodów, dla których Pichugin przetrwał w trudnych warunkach klimatycznych.

-Nie było wyboru. „Ostatecznie matka i córka zostały w domu” – powiedział Pichugin, przyznając, że nie może się doczekać powrotu do rodziny w Ułan-Ude.

Cała rodzina Pichuginów pochodzi z Buriacji. Zmarły Siergiej był przedsiębiorcą, a jego młodszy brat pracował jako kierowca zmianowy na Sachalinie. Jak powiedziała REN TV była żona Michaiła Piczugina, Ekaterina, oficjalne poszukiwania dwóch mężczyzn i chłopca, którzy zniknęli na Morzu Ochockim, zostały zawieszone, a następnie wznowione. Bliscy napisali do prokuratury kilka oświadczeń. Następnie wznowiono poszukiwania i ponownie je zatrzymano.

„Napisałam oświadczenie, gdzie dokładnie mam się udać, zapisałam adres, poleciałam tam i tyle” – powiedziała kanałowi kobieta. Według niej ekipy ratownicze zostały wysłane do miejsc, w których nigdy wcześniej nie były, ale obszar poszukiwań okazał się bardzo duży. Według niej w poszukiwaniach wzięli udział krewni. Przybyli i zbadali wybrzeże. Mimo że wystrzelono ponad 10 flar, nie udało się odnaleźć zaginionej osoby.

Michaił Pichugin, który przebywa na oddziale intensywnej terapii, mówi normalnie i myśli jasno. Śledczy z Komitetu Śledczego mogli z nim po raz pierwszy porozmawiać. Rodzina zmarłego brata i siostrzeńca nie wini go za tragedię, choć to Michaił zaprosił ich na koniec świata.


Источник: Российская Газета: издание Правительства РФРоссийская Газета: издание Правительства РФ

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Ładowanie wiadomości...

Loading...
śledź wiadomości
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami i aktualizacjami! Subskrybuj nasze aktualizacje przeglądarki i jako pierwszy otrzymuj najnowsze powiadomienia.
© АС РАЗВОРОТ.